Rozmawiam ostatnio z pewną osobą mailowo i dzięki temu przyszło mi do głowy wiele myśli, które chcę zapisać w tym wpisie. Rzecz dotyczy imienia Bożego.
Niech myślą przewodnią tego wpisu będzie ten werset, który podesłała mi ta osoba:
Biblia Warszawska Jer 23:26. Jak długo to trwać będzie? Czy Ja jestem w sercu proroków prorokujących kłamliwie, prorokujących oszukańczo, według upodobania własnego serca, 27. którzy zmierzają do tego, by zatrzeć w pamięci mojego ludu moje imię przez swoje sny, jakie sobie wzajemnie opowiadają, tak jak ich ojcowie dla Baala zapomnieli o moim imieniu?
Septuaginta Jer 23:27 Liczą na to, że swoimi urojeniami, które jeden drugiemu opowiada, doprowadzą do zapomnienia prawa, tak jak ich przodkowie zapomnieli o moim imieniu ze względu na boginię Baal.
Rozdział 23 Jeremiasza opisywałem już tutaj:
Co Szatan zrobił z Biblią cz. 31: Jeremiasz 23 vs. Apokalipsa – kolejne argumenty przeciw tej księdze
Okazuje się, że zawiera on jeszcze inne cenne informacje (które zaznaczyłem na czerwono powyżej). Co oznacza ta informacja?
W czasach Jeremiasza już ojcowie tych, do których wołał Jeremiasz zapomnieli imienia Boga, na rzecz Baala. Innymi słowy: tytułowali Boga imieniem Baala.
Wiemy, że od czasów Jeremiasza, który prorokował przed zburzeniem 1 świątyni, było z wiarą Izraelitów coraz gorzej, aż ostatecznie Bóg ich wygnał z ziemi i ten okres trwa aż do dnia dzisiejszego. Weźmy to pod uwagę i zastanówmy się. Jeśli już oni nie znali prawdziwego imienia Bożego, to jakim cudem możemy je znać my, którzy żyjemy już w maksymalnie zakłamanych czasach, a Bóg już dawno nie posyłał żadnych proroków, aby nas pouczać? Zdrowy rozsądek podpowiada, że my także nie znamy prawdziwego imienia Boga Izraela. Bóg wydał nas w ręce upadłych aniołów i ukrył się, a więc tym bardziej wydaje się to zrozumiałe i logiczne.
Zauważcie, jaki bajzel panuje w temacie “imienia Boga”. Macie do wyboru do koloru:
JHWH, Jahwe i pochodne. M. in Jozue z którym miałem przyjemność rozmawiać mailowo autor strony jisraelim.com (która już nie istnieje), zarzekał się, że jedyne prawdziwe imię Boga to JeHWaH.
Przyjdzie świadek Jehowy i powie: Jehowa. Są to wszystko pochodne tetragramu, który sam w sobie jest już masoreckim przekrętem. Oczywiście osoby zakochane w masońskim państwie Izrael, języku judeoaramejskim (zwanym powszechnie hebrajskim) i kabalistycznym judaizmie głównego nurtu będą tutaj protestować, ale nie ważne. Ważne jest to, że kłócą się o wymioty diabła (JHWH).
Mamy także kabalistyczne Elochim i inne, co kto chce. Każdy twierdzi, że to jego wersja jest tą jedyną poprawną.
Tymczasem co na to Bóg? Bóg przyznaje nam, że lud Boży ZAPOMNIAŁ imienia Bożego i stało się na skutek ich (naszych) własnych grzechów.
Jakim głupstwem dzisiaj jest twierdzenie, że ktoś zna i posiada prawidłowe imię Boga, skoro cały ten diabelski świat usilnie bardzo mocno dąży do tego, abyśmy tego imienia nie znali, a zamiast niego używali imion diabła.
Mi osobiście trudno jest uwierzyć komukolwiek, kto twierdzi, że zna prawidłowe imię Boże, a nie jest prorokiem. A więc będę czekał, aż Bóg przez Pomazańca lub być może wcześniej przez Eliasza objawi nam swoje imię. Do tego czasu przyznaję otwarcie, że nie znam imienia Bożego.
Kubik twierdzi, że Bóg nie posiada własnego imienia. Ja myślę, że jest w błędzie. Posiada, ale my go nie znamy.
Izraelici mieli przysięgać na imię Boga. Jak mogli to robić gdyby Bóg nie podał im swojego imienia? Czego dotyczy 3 przykazanie? Nadużywania imienia Bożego… Jak można nadużywać imienia Bożego, gdy go nie znamy?
Kiedyś ktoś z grupy new ageowskich czytelników tego bloga, którzy zaglądają tu nie wiadomo po co od wielkiego dzwona (pewnie z ciekawości, czy może nie dołączę wkrótce do ich grona) zadał mi takie pytanie (parafrazuję):
“Pokapowałeś się, że Jezus jest Baalem, ciekawe co zrobisz, jak pokapujesz się, że Bóg Starego Testamentu też nim jest. Zaglądam tu od czasu do czasu do ciebie i obserwuję twoje postępy. Są osoby, które już dawno to odkryły i pozakładały swoje blogi.”
A więc ten wpis jest odpowiedzią na to, co ta osoba mi napisała. Być może kiedyś go przeczyta, kiedy ponownie tutaj przypadkowo zajrzy z ciekawości.
Ale wracając do tematu… Continue reading →