Blef nowego przymierza cz.2

Jeśli wiemy już, że papiestwo zmieniło czasy oraz zakon (Daniel 7:25), to zastanówmy się teraz co oni zrobili z liczeniem lat: mamy wprowadzony podział na p.n.e. i n.e. Kto to zrobił? Oczywiście któryś z papieży

Czy Bóg na upływ czasu patrzy tak samo jak Watykan? Ależ skąd. Wiemy, że Watykan robi wszystko na przekór Bogu prawda? I tutaj nie ma wyjątku. Po co wprowadzili taki podział liczenia lat?

Hmm, no na pewno po to, żeby oddać należytą chwałę Isusowi Chrystusowi, któremu to tak WSPANIALE oddają cześć… Zrobiono to w jednym, konkretnym celu:

Aby utorować ludziom mózgi. Pomyśl. Rodzisz się, obserwujesz świat i dowiadujesz się, że lata liczymy w podziale na p.n.e. i n.e. Myślisz, hm, no dobra. W końcu jest to zgodne z tym, że Chrystus był najważniejszym człowiekiem w historii – tak też Cię uczy ksiądz na katechezie i rodzice, dlatego nie zastanawiasz się nad tym, myślisz: to bardzo mądre, żeby w ten sposób oddać Mu cześć. Wszystko bardzo pięknie wygląda na pierwszy rzut oka.

Tymczasem zrobiono to po to, aby utrwalić we w nas fałszywe przekonanie, że:

–         Isus przyszedł założyć trwające już nowe przymierze

–         Isus przyszedł założyć odrębną religię od zakonu

Podział Biblii na ST i NT wynika bezpośrednio z tych błędnych założeń. Cały świat posługuje się tak zmanipulowaną Biblią. W ten sposób Szatan zmusił nas, abyśmy w naszym myśleniu kierowali się podziałem na to „nowe” i „stare” – nieaktualne. I tak faktycznie to działa. Jak zacząłem rok temu czytać Biblię, to OCZYWIŚCIE zacząłem od Nowego Testmanetu, bo jakżeby inaczej, skoro ten „Stary” to już jest STARY. No i git, po prostu miodzio. Na szczęście miałem dość oleju w głowie, aby jednak przeczytać również ten stary, przeterminowany, zdezaktualizowany i w zasadzie to już chyba niepotrzebny „Testament”. I jak czytałem pierwszy raz pięcioksiąg mojżeszowy, to myślałem: no dobra, poczytam sobie, choć wiem, że i tak to wszystko jest nieważne! Mamy w końcu „nowe przymierze” i „Nowy Testament”. Wiec czytając to, absolutnie nie zwracałem uwagi na to, co tam jest napisane – tu konkretnie mam na myśli prawo mojżeszowe – tylko raczej traktowałem to jako zło konieczne, przez które trzeba przebrnąć. I tak robi większość ludzi, którzy pierwszy raz czytają Biblię. W zasadzie to chyba 100% (mówię o chrześcijanach)?

Zwróćcie uwagę, jak dziś rozmawiamy sobie o Biblii, to mówimy np. „w ST jest coś tam, a w NT coś tam”. Każdy (lub dziś już – prawie każdy) myśląc o Biblii ma ZAKODOWANY w mózgu sposób jej interpretowania, wynikający z jej podziału. Cóż za majstersztyk. Widzicie, jak Szatanowi udało się zrobić z nas idiotów?

Co by należało zrobić, aby powoli się z tego oczyszczać? Można pisać np. tzw. ST i tzw. NT. Ktoś ma lepszy pomysł? Bo wydaje mi się, że bezkrytyczne operowanie tymi terminami to nie jest coś, co podoba się Bogu…

Brain Breaker

Leave a comment